Tym razem nie będzie niskokalorycznie i zdrowo tylko "normalnie" - tym przepisem otwieram dział "last minute".
Zdarzyło Wam się zaprosić rodzinę na kolację i o tym zapomnieć?
Albo sknocić ciasto i na gwałt potrzebować zamiennika?
Albo wrócić z pracy później i w gorszej kondycji psychofizycznej niż spodziewana, a od progu usłyszeć, że na jutro do szkoły dziecię ma przynieść ciacho?
Albo odebrać telefon, że za piętnaście minut znajomi wpadną na kawę bo są w pobliżu?
Albo po prostu mieć ochotę na coś grzesznego, przy jednoczesnym braku chęci długiego stania w kuchni?
To brownie jest idealne na wszystkie tego typu chwile.
Plusy tego przepisu mogę wymieniać bez końca - robi się je w 5-10 minut (wliczając wyciąganie miksera i szukanie po szafkach resztek czekolady) i piecze minut 15.
Składniki mamy zwyczajne i można je zmieniać dowolnie w zależności od okazji (np dodać przyprawę piernikową czy odrobinę alkoholu).
Poradzi sobie z nim każdy, ten kto ma dwie lewe ręce do prac kuchennych, a także kilkuletnie dziecko (z nadzorem, bo potrzebujemy miksera i gorącego pieca :).
Minusy to ciacho też ma, przynajmniej trzy - jest zdecydowanie za dobre, zdecydowanie za kaloryczne i zawsze zdecydowanie za mało go jest ... choć to akurat czasem jest zaletą :)