To jedna z najprostszych i najczęściej pojawiających się w naszym domu surówek. Nie było jej na blogu do tej pory, tylko dlatego, że wydawała mi się powszechnie znana. Ostatnio uświadomiono mi jak bardzo się mylę i... szybko naprawiam swój błąd.
Jest pyszna w wersji podstawowej, ale też łatwo poddaje się wszelkim modyfikacjom. Idealna do szybkiego obiadu, kiedy nie za wiele mamy w lodówce, ale też do takiego "niedzielnego" z teściami ;)