Muszę przyznać, że nie jestem specjalną miłośniczką kuchni południowoamerykańskiej czy meksykańskiej, a zestawienie czerwonej fasoli, kukurydzy i papryki, to zupełnie nie moja bajka.
Chili sin carne (w tej wersji) jest jednak wyjątkiem, bo dymne aromaty wędzonej papryki i czekolady, rozkręcają pozytywnie moje kubki smakowe. Koniecznie gorące, koniecznie ostre, koniecznie zagryzane kawałkiem awokado... Nadal nie umiem się przekonać w tym zestawieniu do kukurydzy, ale na co komu kukurydza, skoro bez niej jest tak pysznie.
Bazą naszego bezmięsnego chili jest proteina sojowa i oczywiście fasola, więc to danie z gatunku białkowej bomby, którym nie pogardzi najbardziej stereotypowy mięsożerca.
Bazą naszego bezmięsnego chili jest proteina sojowa i oczywiście fasola, więc to danie z gatunku białkowej bomby, którym nie pogardzi najbardziej stereotypowy mięsożerca.
Chili sin carne z proteiną sojową
- 2 puszki fasoli (u mnie czarna i czerwona)
- 100 g proteiny sojowej (w granulacie lub w formie kotletów)
- bulion warzywny
- 2 czerwone papryki
- 2 czerwone cebule
- 1 marchewka
- 3 ząbki czosnku
- 2 puszki pomidorów (2x400g)
- 3-4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- 1,5 łyżeczki kuminu
- 0,5 łyżeczki kolendry
- 1,5 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
- 1 łyżeczka oregano
- 1-2 świeże chili (ewentualnie suszone w płatkach lub mielone)
- 5 kostek gorzkiej czekolady
- sól
- olej do smażenia
do podania:
- 2 awokado
- sok z limonki
- pęczek świeżej kolendry
- ryż lub pieczywo
Przygotowanie:
Proteinę zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości (bulionu nie wylewamy, przyda sie do podlania chili).
Proteinę zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości (bulionu nie wylewamy, przyda sie do podlania chili).
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju - koniecznie w dużej wysokiej patelni, która pomieści całą potrawę.
Marchewkę kroimy w drobną kostkę, kumin i kolendrę rozcieramy w moździerzu i dodajemy razem z marchewką do smażącej się cebuli.
Smażymy kilka minut i dodajemy pokrojoną paprykę, posiekany czosnek, ugotowaną/miękką proteinę sojową (jeśli używamy proteiny w płatach musimy ją po ugotowaniu dość drobno pokroić) i resztę przypraw..
Dusimy całość pod przykryciem, ewentualnie podlewamy bulionem, w którym gotowała się proteina.
Do miękkich warzyw dolewamy pomidory, odcedzone fasole z puszki, czekoladę i koncentrat pomidorowy.
Dusimy całość ok 20-30 min. Można podawać od razu ale jeszcze lepsze jest odgrzewane następnego dnia :)
Podajemy gorące, skropione sokiem z limonki, z dodatkiem awokado i posiekanej kolendry.
O to chyba nowość bo jeszcze tego nie widziałam, chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńbardzo fajne przepisy
OdpowiedzUsuń