Moje to uproszczona wersja, czysto kokosowa ... trochę jak Rafaelo w wersji raw food ;)
Są bezmączne, bezmleczne, bezcukrowe i beztłuszczowe ... ale zapewniam, że nie bezsmakowe ;)
Prosty, dobry patent na zdrowe łasuchowanie.
Można z tym przepisem jeszcze poszaleć - wzbogacając go o kremową nutę jaglanej kaszy (jak w przepisie na praliny mleczne bezmleczne), można masę potraktować jako bazę do kokosowej, nerkowcowej tarty... można naprawdę wiele :)
Kolor pralin niestety nie jest śnieżnobiały, bo daktyle robią swoje (mimo, że migdały pozbawiłam skórki)... nie można jak widać mieć wszystkiego.
Praliny kokosowe
Składniki:
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- niepełna szklanka migdałów
- 1/2-3/4 szklanki daktyli (mogą być oczywiście inne suszone owoce np rodzynki czy morele)
- szczypta soli
- ok 3 łyżki ciepłej wody lub mleka kokosowego
- dodatkowo 20-30 szt migdałów do powkładania w środek pralin (niekoniecznie)
- dodatkowe 3 łyżki wiórków kokosowych do obtoczenia
Przygotowanie:
Migdały (obie porcje) zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilkanaście minut.
Po tym czasie obieramy ze skórek, osuszamy.
Daktyle siekamy sprawdzając przy okazji czy nie mają pestek i zalewamy odrobiną ciepłej wody (ok 3 łyżki) żeby trochę zmiękły.
Wiórki kokosowe mielemy w młynku na kokosową mąkę i to samo robimy z osuszonymi migdałami - oczywiście jeśli nasz blender da radę, możemy to zrobić blenderem.
Daktyle (bez odlewania wody) traktujemy blenderem i łączymy z szczyptą soli, zmielonymi migdałami i kokosem.
Dodatkowe migdały (również pozbawione skórek) oklejamy masą, turlamy kulki i obtaczamy w kokosowych wiórkach.
Możemy oczywiście od razu lepić masę w kulki, tj. bez migdałowych środków, ale wtedy radzę robić je małe (jak orzech laskowy w czekoladzie) albo dodać coś na rozpulchnienie masy - można zmielić ją z odrobiną kaszy jaglanej, albo dodać np trochę tłuszczu kokosowego, albo śmietankę z kokosowego mleczka (takiego z puszki), bo migdały i wiórki same są jednak trochę suche jak na lite praliny.
Przechowujemy w zamkniętym pojemniku, w lodówce ... zapewniam, że długo tam nie poleżą :)
Po tym czasie obieramy ze skórek, osuszamy.
Daktyle siekamy sprawdzając przy okazji czy nie mają pestek i zalewamy odrobiną ciepłej wody (ok 3 łyżki) żeby trochę zmiękły.
Wiórki kokosowe mielemy w młynku na kokosową mąkę i to samo robimy z osuszonymi migdałami - oczywiście jeśli nasz blender da radę, możemy to zrobić blenderem.
Daktyle (bez odlewania wody) traktujemy blenderem i łączymy z szczyptą soli, zmielonymi migdałami i kokosem.
Dodatkowe migdały (również pozbawione skórek) oklejamy masą, turlamy kulki i obtaczamy w kokosowych wiórkach.
Możemy oczywiście od razu lepić masę w kulki, tj. bez migdałowych środków, ale wtedy radzę robić je małe (jak orzech laskowy w czekoladzie) albo dodać coś na rozpulchnienie masy - można zmielić ją z odrobiną kaszy jaglanej, albo dodać np trochę tłuszczu kokosowego, albo śmietankę z kokosowego mleczka (takiego z puszki), bo migdały i wiórki same są jednak trochę suche jak na lite praliny.
Przechowujemy w zamkniętym pojemniku, w lodówce ... zapewniam, że długo tam nie poleżą :)
Hmm...a ja kupiłam składniki na mleczne bezmleczne,żeby na weekend zrobić powtórkę:)Kusicielka z Ciebie;) :))))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOczywiście masz rację i ...postaram się poprawić :) Co prawda od lat 90 odmiana potocznego "mielić" ( a nie tylko "mleć") figuruje w słownikach ale z adnotacją o dopuszczeniu w mowie potocznej. Dzięki za czujność :)
Usuń