niedziela, 31 sierpnia 2014

Hummus z pieczoną dynią

Na blogu nie ma jeszcze co prawda przepisu na klasyczny hummus (sama nie wiem jakim cudem), a pojawia się druga wariacja na jego temat, ... cóż. Na swoją obronę mam tylko fakt, że porę mamy dyniową, a ja korzystam ile wlezie. Klasyczny chwilę sobie jeszcze musi na prezentację poczekać.
U nas w domu toczą się od jakiegoś czasu debaty, który lepszy - młodsze dziecię twierdzi, że dyniowa wersja najlepsza, a starsze trwa przy klasycznym.... Ja mam jak zawsze najlepiej - lubię wszystkie wersje :)

Dynia i ciecierzyca pasują do siebie idealnie, więc ta pasta po prostu nie może nie wyjść (no chyba, że ktoś nie lubi cieciorki albo dyni). Obie są lekko orzechowe, ale też na tyle delikatne w smaku i konsystencji, że świetnie sprawdzają się jako kremowa baza.
Słodkawą nutę obu głównych składników uzupełniam o chilli i większą ilość czosnku (oczywiście poza dodatkami zwyczajowo używanymi do humusu).
Dzięki temu nie ma ryzyka, że będzie mdły.

piątek, 29 sierpnia 2014

farfalle ze świeżymi pomidorami

Jeden z moich najukochańszych makaronów. Jeślibym miała wybrać ostatni posiłek przed skazaniem, musiałabym być skazana na śmierć trzykrotnie, bo nie umiałaby wybrać między tą pastą, prościutkim spaghetti aglio olio i jajecznicą zrobioną przez babcię, choć ... na tą ostatnią już szans nie mam, więc zostałabym przy podwójnym makaronie ;)

Włoska kuchnia, jak zresztą wszystkie proste dania, najdobitniej przypomina o najważniejszej zasadzie gotowania - tylko najlepsze, sezonowe składniki dają najlepszy efekt.
Ten makaron nie będzie równie dobry przyrządzony z czerwcowych, czy grudniowych, importowanych pomidorów. Nie przyda się nam tu na nic suszona bazylia, ani ta marketowa lichutka, sprzedawana poza sezonem. Trzeba do niego najlepszych, mięsistych, najsłodszych późnoletnich pomidorów, trzeba dobrej bazylii, która uczciwie rosła na słońcu - ogródkowej lub kupionej na targu w pęczkach. Najlepszy jest dokładnie TERAZ.
Róbmy go niespiesznie, jedzmy niespiesznie ... delektując się ciepłymi jeszcze, choć coraz już niższymi promieniami  słońca.



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sałatka z pieczonej dyni hokkaido

Tą sałatkę wyczarowałam sobie po raz pierwszy rok temu. Zajadałam się nią z uwielbieniem całą jesień i kilka ostatnich miesięcy czekałam z utęsknieniem na hokkaido, między innymi właśnie ze względu na nią. Dobrze, że i koniec lata ma swoje plusy ;)
Wszystkie pieczone dynie są świetne, ale pieczona hokkaido w sałatkach, sprawdza się zdecydowanie najlepiej. Nie trzeba jej, jak wiadomo obierać (duży plus dla leniuchów jak ja), jest zwarta, aromatyczna i świetnie komponuje się z innymi smakami.
Bardzo lubię jej słodką, orzechową nutę, złamaną rozmarynem, ostrą papryką i wyraźnym słonym serem... I takie smaki dominują własnie w tej sałatce. A d tego suszone albo wędzone śliwki, włoskie orzechy i ... i  ślinotok gotowy :)
Nie będę zachwalać dłużej ... po porostu polecam spróbować.
Z podanej porcji dyni wychodzi jakieś 4-6 porcji. Ja na jedną porcję zużyłam 1/4, a z reszty dyni zrobiłam farsz do ravioli, ale... o tym kiedy indziej.




sobota, 23 sierpnia 2014

Baba ghanoush


Nie pamiętam już kiedy jadłam tę szarą pastę po raz pierwszy. Pamiętam tylko, że średnio mnie zachęciła - była mdła, zimna, wodnista i brzydka.
Długo wydawało mi się, że to całe zamieszanie wokół "baby" to wiele hałasu o nic. Wróciłam sobie spokojnie do moich sprawdzonych bakłażanowych zestawień i prawie nie wychodziłam poza ukochany schemat włoski czyli: czosnek, rozmaryn, papryka i pomidory ... Wyjątek robiąc tylko dla musaki i różnych wariacji dań z kuskusem.
Na szczęście zobaczyłam "babę" 3 lata temu u Liski na White Plate, postanowiłam jeszcze raz spróbować i ... pokochałam oczywiście :)
Najbardziej lubię tę pastę kiedy jest jeszcze ciepła, jedzoną ze świeżym chlebem, posypaną sumakiem, wędzoną papryką i prażonym sezamem, zagryzaną pomidorem i oliwkami. Uwielbiam ją też jako dip...
Nie robimy jej często, bo szybciej robi się taką zwyklejszą - z bakłażana duszonego pod przykryciem w rondelku (wtedy raczej na modłę włoską). Do klasycznej "baby" wracam jednak cyklicznie i cyklicznie się zachwycam.
Jej dymnego, lekko wędzonego smaku nic nie zastąpi.
Nie mam niestety pieca z "żywym ogniem", więc robię ją w zwykłym piekarniku (metoda opiekania nad palnikiem gazowym zupełnie mi się nie podoba). Piekarnik daje radę :)
Polecam nie zapomnieć o niej w sezonie bakłażanowym.

Spring rollsy z mango i czerwoną kapustą

Ten przepis zamierzałam wstawić już jakiś czas temu, bo idealnie wpasowywał się nam w tegoroczne upały, ale ... albo nie zdążyłam zrobić zdjęć zanim zniknęły w paszczy rodziny, albo nie miałam czasu na opisywanie. Nadrabiam, zaklinając uciekające lato i licząc, że i bez upałów będą kusiły.

Spring rollsów nie można nie kochać...  jak nie uwielbiać sałatki zawiniętej w ryżowy płatek?Sprawdzają się zawsze, i jako planowane efektowne danie na specjalne okazje, i jako metoda na czyszczenie lodówki :)  
Świetne zarówno na babski wieczór, lekki obiad, jak i drugie śniadanie do pracy. 
Słoneczne i energetyzujące, miłe i w jedzeniu i w zwijaniu.
W podstawowym pakiecie, jako farsz występują u nas zazwyczaj sezonowe warzywa, w towarzystwie pasków japońskiego omletu (taki jak do sushi), lub smażonego, marynowanego tofu. Wiosną dodatkowo z furą kiełków, szczypiorem, szpinakiem i słodszym sosem, latem bogatsze o ostre i orzeźwiające nuty (z miętą i z świeżą chilli).
Zawsze ze wszystkim co kolorowe i pod nóż wpadnie.
Przepis na podstawowe może jeszcze kiedyś podam, ale póki co polecam świetne wersje Sylwii KLIK, Kwestii Smaku KLIK lub Jadłonomii KLIK.

Są pyszne zawsze i ze wszystkim , ale tego lata bezgranicznie zachwyciły mnie słodko ostre rolki z mango. To mój ostatni numer jeden.
Czerwona kapusta komponuje się tu idealnie, są aromatyczne, pikantne i świetnie uzupełnia je kremowy sos na bazie masła orzechowego.
Celowo nie podaję dokładnych ilości chilli, bo każdy ma inny próg odporności  i ... bo papryczka papryczce (czy harissa harissie) nierówna. Warto jednak by były pikantne - chilli świetnie uzupełnia słodycz mango i słony smak sosu sojowego.



środa, 20 sierpnia 2014

Krem z pieczonych pomidorów i gruszki

Mamy najlepsze i najsłodsze pomidory końca lata, pogoda powoli już taka, że przyjemne staje się włączanie piekarnika - znak, że pora na moją ukochaną zupę krem z pieczonych pomidorów i gruszki.
Gruszka w tym zestawieniu dodatkowo jeszcze podkręca słodycz pomidorów, choć równie dobrze smakuje (bardziej oczywista w tym zestawieniu) czerwona papryka, ale... to już będzie zupełnie inna zupa :)
Z góry uprzedzam pytanie - duszenie pomidorów w garnku to ZUPEŁNIE nie to samo.
Nic tak nie koncentruje smaku tych (i nie tylko tych) warzyw, jak pieczenie właśnie. Nie będziemy potrzebować gotowania osobnego bulionu dla podkręcenia smaku - warzywa,  garść świeżych ziół i dodatek słodkiej gruszki wystarczą, żeby smakowało i pachniało bosko.
Zapach to zresztą dodatkowy plus pieczenia ... no i sankcjonowane lenistwo kucharza ;)
Zamiast stać nad garnkiem i kontrolować, czy coś nie przywiera i nie kipimy, odpoczywamy z książką, a warzywa w piekarniku same dochodzą ... i cudnie pachną.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Fasola z rozmarynem i czosnkiem

Nawet nie wiem czy nazwać to potrawą, czy może tylko metodą, albo bazą, na której można dopiero zaczynać kucharzenie... Wracam do takiego gotowania fasoli od lat - tj odkąd opisała tą potrawę Marta Gessler w Wysokich Obcasach.  Zdecydowałam się ją opisać, kiedy usłyszałam po raz kolejny "ja nie mogę strączkowych, bo mi nie służą"...
Myślę, że w tym przypadku sam sposób gotowania może wiele ;)

Fasolę lubię w wielu bardziej wyszukanych wersjach, lecz ta najprostsza potrafi czasem powalić na łopatki bardziej niż najbardziej fikuśne dania. Przynajmniej mnie potrafi.
Tak mam ze swojską wigilijną wersją fasoli z masłem i miodem, tak też z tą - podobną, też prostą, ale w bardziej włoskiej wersji.
Pajda własnego chleba i parujący talerz fasoli pachnącej rozmarynem, wystarczyć może za cały niebiański, choć minimalistyczny posiłek... Może też być po prostu białkowym dodatkiem obiadowym, albo zaczątkiem innych fasolowych wariacji - np zwykła fasola w pomidorach gotowana od początku w ten sposób, nabiera ciekawszego smaku.
Nie jest to może danie typowo letnie, zazwyczaj przypominam sobie o nim jesienią kiedy pogoda bardziej ciągnie w kierunku ciepłego talerza, a ogrodowe krzaczki rozmarynu ogałacam
z ostatnich gałązek, hurtowo przyrządzając suszone pomidory i oliwę aromatyzowaną rozmarynem.
Tym razem deszczowy chłodniejszy dzień, okazał się dobrym pretekstem do jej zrobienia i podania dalej, co niniejszym czynię.




poniedziałek, 11 sierpnia 2014

caprese z grillowanym bakłażanem

Kolejny włoski klasyk. Dla miłośników pomidorów i prostych smaków dobry zawsze tj. przynajmniej póki pomidory pachną słońcem.
Późnym latem najczęściej jadamy tą sałatkę w wersji poszerzonej o bakłażany, bo bakłażany to moja druga, po pomidorach, kulinarna miłość .... no i jeszcze czosnek i rozmaryn i oliwa i...i...i...
Sposób podania można zostawić klasyczny, czyli wszystko pokrojone na równe plasterki, poukładane naprzemiennie, ale wtedy odbiera się przyjemność rękom ... Darcie mozzarelli i bazylii to baaardzo przyjemna czynność, a do tego taka bazylia smakuje o niebo lepiej, bo oddaje więcej aromatu :)
Zresztą tak jest bardziej swojsko i zwyczajniej.
Czasem (jak na zdjęciach) podaję ją z czymś w rodzaju trzyskładnikowego pesto, czyli sosu zredukowanego do bazylii, czosnku i oliwy.
Jak kto lubi :)



czwartek, 7 sierpnia 2014

sałatka z cukinii i nektarynki

Salaka to jedno z moich ulubionych dań z młodej cukinii. Zazwyczaj robimy ją w wersji minimalistycznej, czyli cukinia i aromatyczny sos... czasem jeszcze z mozzarellą. Zestawienie jej z nektarynkami nasunęło się samo, kiedy zobaczyłam jedno obok drugiego, kilka dni temu na straganie. Od tej pory robiłam ją już kilkakrotnie i ciągle się dziwię, jakim cudem nie wpadłam na to połączenie wcześniej... Konsystencja z tej samej bajki, mieszanka smaków idealnie zgrana.
Gorąco polecam, bo wiem, że długo nie wrócę do innej wersji.



środa, 6 sierpnia 2014

Penne alla Norma

Bakłażany dostępne są w marketach przez trzy czwarte roku, pomidory puszkowe, czy nawet samodzielnie zaprawiane, to też nie towar deficytowy, ale całoroczne składniki to zupełnie nie to samo... Ta pasta nigdy nie smakuje tak bosko jak właśnie teraz.
Sezonowe, najpyszniejsze z pysznych, bakłażany, świeże słodkie pomidory odmian o zwartym miąższu, w zestawieniu z ricottą soloną i do tego prawie sycylijskie upały... Nie może być piękniej.
Najlepsze sezonowe składniki to zresztą zawsze gwarancja najlepszego makaronu.
Ja za każdym razem przenoszę się razem z nim na południowy kraniec Włoch, tęskniąc mocno i boleśnie.




wtorek, 5 sierpnia 2014

Koktajl arbuzowy z selerem i ogórkiem

Przepisów na "zielone koktajle" staram się nie podawać, bo jak już pisałam przy okazji pokrzywowego - bardzo rzadko powtarzam te sama składy. Zazwyczaj robię je z tego, co akurat w danym momencie daje stragan, grządka czy lodówka. Zresztą właśnie fakt, że dają tyle niepowtarzalnych i pysznych możliwości stanowi ich największy atut.
W czasie upałów jednak, często sięgam po konkretny sprawdzony zestaw, delikatnie tylko modyfikując proporcje i ten właśnie przedstawiam dziś.
Oczywisty, ale wart przypomnienia. Przyjemnie chłodzi, leciutko syci i dopieszcza kubki smakowe... lepiej niż najlepszy drink z palemką :)


piątek, 1 sierpnia 2014

Lody orzechowe z pietruszki

Ostatnio było bardzo klasycznie, dziś dla odmiany trochę bardziej egzotycznie.
Lodów niby w taką pogodę reklamować nie trzeba, ale o tych jednak powiem słów kilka, bo skład jest jednak lekko ekstremalny...
Mamy tu  lody nie dość, że bezmleczne i bezcukrowe to jeszcze warzywne... Radzę dać im jednak szansę. Z góry jednak ostrzegam - nie jest to przepis dla każdego, ale na pewno dla miłośników pietruszki i mi podobnych szaleńców.
Pietruszka traktowana jest ciągle jeszcze jak uboga siostra marchewki, która ma robić tło w zupie i nie pyskować. Jednak jak tylko dać jej głos to okazuje się, że może wiele. W wielu potrawach jako składnik dominujący, jest pyszna. Pieczona nabiera słodyczy, ugotowana na parze staje się kremowa i jedwabista. Świetnie się też sprawdza np. jako pasta kanapkowa, ale... ale nie o tym dziś.
Od kremowości i słodyczy tylko krok do myślenia deserowego - mamy ciasto marchewkowe, to dlaczego by nie użyć do deserów pietruszki??? W zestawieniu z orzechami błyszczy ...albo raczej pieści ślinianki. Nie wybija się na pierwszy plan, ale świetnie pracuje w roli zamiennika mleka czyli kremowej lodowej bazy.
W ramach testu dałam te lody do spróbowania moim dzieciakom i ich grupie przyjaciół.
Zjedli, stwierdzili że nawet dobre, ale jak powiedziałam z czego zrobione, to mina im lekko zbladła. Orzekli, że czasem lepiej nie wiedzieć :)
Polecam spróbować zrobić małą porcyjkę... choćby dla zabawy.