Tu mamy dwa w jednym: ciastka fasolowe (czyli białkowy posiłek), ale bez wykluczenia pełnoziarnistych zbóż - zdrowe, ale udające najnormalniejsze w świecie słodycze.
Taka pełnowartościowa, zdrowsza i lżejsza wersja zwykłych owsianych ciastek.
Słodzone są daktylami, a mimo fasoli jest w nich też odrobina tłuszczu, który pozwala uzyskać kruchość klasycznych ciastek.
Ilość słodyczy (w tym przypadku daktyli) zależy oczywiście od indywidualnych upodobań - te ciastka są delikatnie słodkie, bo takie do porannej kawy lubię najbardziej, ale jeśli mają do gustu przypaść też mniejszym niż ja dzieciom, to radzę dodać jeszcze kilka łyżek miodu, brązowego cukru czy innego ulubionego słodzidła i wymienić czekoladę na mleczną ;)
Łatwo da się je przerobić na ciastka wegańskie - jajko zastępując zmielonym siemieniem lnianym (2 łyżki i 2 łyżki wody), a masło np. tłuszczem kokosowym.
Ciastka fasolowo-owsiane
składniki:
(na 16-20 ciastek)
- 1 szklanka płatków owsianych (zwykłych, nie błyskawicznych)
- 0,5 szklanki mąki owsianej (ja po prostu mielę w młynku płatki)
- 0,5 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 szklanka ugotowanej fasoli
- 50 gr miękkiego masła (lub tłuszczu kokosowego)
- ok.1,5 szklanki daktyli
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 0,5 kubka ulubionych orzechów (migdały, włoskie, laskowe)
- 1 jajko (lub 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego i 2 łyżki wody)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0,5 tabliczki gorzkiej czekolady (niekoniecznie)
- spora szczypta soli
Przygotowanie:
Daktyle zalewamy ciepłą wodą na kilka minut odsączamy i siekamy (wody nie wylewamy, bo jest słodka i spokojnie możemy ją jeszcze użyć, np do koktajli czy ugotowania owsianki ).
Około połowę daktyli miksujemy z ugotowaną fasolą.
Siekamy orzechy i czekoladę (jeśli jej używamy).
Łączymy wszystkie składniki w dużej misce, zagniatamy (jeśli potrzeba dodajemy jeszcze łyżkę czy dwie wody po moczeniu daktyli) i dajemy ciastu chwilę nasiąknąć (wystarczy kilka minut).
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik na 180-200 stopni.
Ciasto formujemy w kulki wielkości większego orzecha włoskiego i rozpłaszczamy je na wyłożonej papierem blaszce.
Pieczemy aż się zarumienią - ok 25-30 min.
Świetny przepis. Ciekawe czy fasolę obierasz z łusek po ugotowaniu. Ja chyba tak zrobię. Dziękuję za inspirację. Milena
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis. Ciekawe czy fasolę obierasz z łusek po ugotowaniu. Ja chyba tak zrobię. Dziękuję za inspirację. Milena
OdpowiedzUsuń