Moje zabawy kulinarne mają swój niezmienny rytm. Po uwielbieniu oczywistych i sprawdzonych zestawień, niezmiennie zaliczam fazę znudzenia i kombinowania. Wywracam do góry nogami ulubione zestawienia, orientalizuję, albo upraszczam na maksa. Zachwycam się bezgranicznie... by spokojnie móc wrócić do wersji znanych "od zawsze".
Dzisiejsza botwinka to właśnie wersja klasyczna... albo prawie klasyczna, bo moja babcia (z przyczyn dla mnie niezrozumiałych) nie lubiła pietruszki i selera, więc jej oryginał tych warzyw nie zawierał. Zabielała też zupę klasyczną śmietaną, a nie roślinnym zamiennikiem, ale... śmiem twierdzić, że z łatwością by się dała oszukać, próbując naszej dzisiejszej wersji.
Podana z osobno gotowanymi ziemniakami i furą koperku, smakuje jak początek lata w czasach kiedy byłam dzieckiem :)
Podana z osobno gotowanymi ziemniakami i furą koperku, smakuje jak początek lata w czasach kiedy byłam dzieckiem :)
Botwinka mojej babci
Składniki:
(na 4-6 porcji)
- 500 gr pęczek botwiny (taki z konkretniejszymi już buraczkami)
- 2 średnie marchewki
- 1 pietruszka
- kawałek selera
- 1 por (biała i jasnozielona część)
- 1-2 gałązki lubczyku (można zastąpić suszonym)
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- 1-2 ząbki czosnku
- 2/3 szklanki śmietanki z nerkowców (lub 3 kopiaste łyżki jogurtu naturalnego)
- 1/2 - 2/3 szklanki soku z kiszonych ogórków
- sól, pieprz
- łyżka oliwy
dodatki:
- ugotowane ziemniaki
- koperek
Przygotowanie:
Botwinę dokładnie opłukać.
Pokroić w kostkę buraczki, grubsze czerwone części botwinkowych łodyg, marchewkę, pietruszkę, seler i białą część pora.
W większym garnku z grubym dnem rozgrzać odrobinę oliwy/masła i wrzucić pokrojone warzywa i ziele angielskie sól, pieprz, tymianek, obsmażyć chwilę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, zamieszać i jeszcze chwilę przesmażyć.
Zalać warzywa wodą, dorzucić ziele angielskie i lubczyk
Gotować pod przykryciem na małym ogniu aż wszystkie warzywa zmiękną.
Po kilku minutach (mniej więcej w połowie gotowania) dodać pokrojone liście botwiny.
Pokroić w kostkę buraczki, grubsze czerwone części botwinkowych łodyg, marchewkę, pietruszkę, seler i białą część pora.
W większym garnku z grubym dnem rozgrzać odrobinę oliwy/masła i wrzucić pokrojone warzywa i ziele angielskie sól, pieprz, tymianek, obsmażyć chwilę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, zamieszać i jeszcze chwilę przesmażyć.
Zalać warzywa wodą, dorzucić ziele angielskie i lubczyk
Gotować pod przykryciem na małym ogniu aż wszystkie warzywa zmiękną.
Po kilku minutach (mniej więcej w połowie gotowania) dodać pokrojone liście botwiny.
Jutro dodam pora do mojej zupy botwinkowej :D
OdpowiedzUsuńTak, ziemniaki podane osobno i dużo koperku - tak jadało się również u mojej babci :) Uwielbiam botwinkę i często w sezonie u mnie gości, choć w nieco innym wydaniu. Ciekawy pomysł z tą wodą z ogórków. Do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuńWspaniale są zupy na tym blogu ��
OdpowiedzUsuńtradycyjna zupa
OdpowiedzUsuń