Ta dzisiejsza jest z działu prostych do wykonania i przyprawienia. W smaku dość bezpieczna, choć wcale nie nudna. Całoroczna i idealnie pasująca do sezonowych dodatków - zimą w duecie z ogórkiem kiszonym a latem z pomidorem. Idealna dla początkującego roślinożercy, czy studenta, który ma ciekawsze rzeczy niż gotowanie ;P Dobra dla mam roślinożernych nastolatków, które nie bardzo wiedzą co począć w sytuacji kiedy latorośl komunikuje "od dziś z powodów etycznych chleb z szynką odpada". Na jej bazie można kombinować później do woli :)
Pasta z fasoli, najprostsza
Składniki:
- 2 szklanki wcześniej ugotowanej fasoli (może być fasola z puszki)
- 1 duża cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 spore łyżeczki czerwonej czubricy
- 1/2-1,0 łyżeczka słodkiej papryki
- opcjonalnie: chili lub harrisa (jeśli lubimy ostro)
- sól
- oliwa/olej do podsmażenia cebuli
Przygotowanie:
Cebulę kroimy w kostkę i dusimy na małej ilości oliwy, pod przykryciem, do miękkości.
Dorzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek, podsmażamy jeszcze chwilę (uważając żeby czosnek się nie przypalił), dorzucamy czubricę, paprykę, odrobinę soli i przecedzoną fasolę.
Miksujemy blenderem ręcznym (pasta nie musi być zupełnie gładka), ewentualnie jeszcze solimy i doprawiamy do smaku, mieszamy lub powielamy miksowanie.
Tyle.
Strączkowych past nigdy dość :) Uwielbiam je wszystkie, a najbardziej chyba właśnie takie na bazie fasoli :)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię z rozmarynem:)
OdpowiedzUsuń