Nie waniliowo żółty, nie cytrynowy i nie delikatnie brzoskwiniowy czy słomkowy. Miał być WŚCIEKLE żółty, nierealny wręcz, jak w zabawie w Pana Kleksa. I był :)
To jeden z tych serników, które swoją lekkość i kremową konsystencję uzyskują nie w wyniku dodania tony masła i ubitych jajek, a dłuższego pieczenia w niskiej temperaturze, zresztą ostatnio takie serniki lubię najbardziej :)
Jedwabisty i w tak intensywnej barwie, że nie da się nie uśmiechnąć.
Nie jest może szczytem dietetycznym ale z racji, że nie ma w nim masła, kruchego spodu, bezowej skórki lukru czy czekoladowej polewy to i tak jedna z lżejszych wersji sernika.
Dzięki pieczeniu w niskiej temperaturze nie opada i nie pęka.
Kolor uzyskałam dzięki mango, marchewce (dodała nam też ona odrobinę słodyczy) i kurkumie (oczywiście jeszcze lepszy będzie szafran).
Możemy te składniki pominąć (i będziemy mieli sernik śnieżnobiały) lub zostawić tylko dodatek mango (wtedy sernik będzie tylko delikatnie kremowo żółty ) ale w tej wersji idealnie pasuje np na nadchodzące wiosenne święta :)
To taki sernik, który mimo, że jest sernikiem pieczonym, konsystencją przypomina trochę serniki robione na zimno.... wilgotny, delikatny, kremowy i rozpływający się w ustach.
Wściekle żółty sernik z mango
Składniki:
- 1kg twarogu (tłustego) zmielonego trzykrotnie lub gotowego "z wiaderka"
- 4-5 jajek od szczęśliwych kur
- 180-200 gr cukru*
- 150 ml jogurtu greckiego (lub śmietanki 30-36%)
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 średnia marchewka
- 1/2 łyżeczki kurkumy (oczywiście jeszcze lepszy byłby szafran ale kurkuma sprawdzi się też znakomicie)
- nasiona wyskrobane z połowy laski wanilii (ekstrakt waniliowy lub cukier z wanilią)
dodatkowo:
- 2 dojrzałe owoce mango
- 250 ml jogurtu greckiego (lub kwaśnej śmietany)
- 2 łyżki cukru pudru
* ilość cukru zależna oczywiście od indywidualnych preferencji i od dodatków - marchewka i mango dodają delikatnej słodyczy wiec dla mnie w tym zestawieniu wystarcza 180-190gr
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni.
Marchewkę obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości w jak najmniejszej il wody (najlepiej tak żeby wchłonęła całość). Miksujemy ją na gładko z połową jednego owocu mango.
Dokładamy do misy miksera ser, cukier i miksujemy na gładko.
Dodajemy stopniowo: mąkę ziemniaczaną, po jednym (całym) jajku, jogurt (150ml), wanilię, kurkumę i jeszcze chwilę miksujemy.
Wlewamy masę do formy, wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 15 min w temperaturze 175 st, następnie zmniejszamy temperaturę do 120 st i pieczemy jeszcze ok 1,5 godziny.
Sernik ma być ścięty ale środek po dotknięciu palcem może delikatnie drgać (żelować).
Pozostałą część jogurtu (250ml) mieszamy z cukrem pudrem i rozsmarowujemy na serniku a następnie wkładamy ciasto do piekarnika na kolejne 15 min.
Zostawiamy do wystudzenia w wyłączonym piekarniku (przy uchylonych drzwiczkach) do całkowitego ostygnięcia i wkładamy do lodówki na ok 8h.
Przed podaniem dekorujemy pozostałym mango (plasterkami) lub polewamy sosem ze zmiksowanego owocu.
wyglada smakowicie
OdpowiedzUsuń