pesto z pokrzywy

Jak widać faza na pokrzywę trwa u mnie na całego :) Ale cóż począć - bazylia ogródkowa jeszcze mizerna, dostępu do dobrych rzodkiewek (liści rzodkiewek) nie mam, pesto z rukoli już przejadło się domownikom, więc póki co korzystam z wiosny i cieszę się pesto pokrzywowym.
Najlepsze są do tego najmłodsze liście pokrzyw, wiosenne, te z samego czubka krzaczków :)
To pesto, podobnie jak pesto z rukoli, sprawdza się idealnie ze zwykłym, neutralnym w smaku pszennym makaronem, ale też bardzo dobrze zgrywa się z pęczakiem - czyli kaszą zdecydowanie bardziej wyraźną w smaku (bazyliowe pesto jest moim zdaniem na pęczak trochę zbyt delikatne).

Pesto z pokrzywy:

Składniki:
(proporcje na zwykłą, 500 gramową paczkę suchego makaronu)

• 2-3 garście młodych liści pokrzyw (może być pół na pół z pietruszką czy rukolą)
• pół główki czosnku (oczywiście można mniej, ale my należymy do czosnkolubów)
• garść startego parmezanu lub innego twardego sera tego typu
• mała garść orzechów nerkowca lub włoskich
• mała garść pestek dyni lub słonecznika
• dobra oliwa z oliwek

Przygotowanie:
Do blendera wkładamy liście pokrzywy i miksujemy z dwoma łyżkami oliwy oraz odrobiną wody  (ja wolę do miksowania dodać mniej tłuszczu, a móc sobie później polać oliwą na talerzu bez wyrzutów - stąd woda).
Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i zmielone w młynku orzechy i pestki.
Oczywiście, jeśli mamy dobry blender to możemy wszystko wrzucić razem bez wcześniejszego mielenia czy przeciskania.
Dolewamy wody/oliwy tyle by uzyskać jednorodną kremową pastę, wsypujemy starty na drobnej tarce ser i  mieszamy z ciepłym makaronem czy pęczakiem.
Na talerzu polewamy dodatkową porcją oliwy.