Kopytka z kaszy jaglanej to idealna propozycja dla tych, którzy unikają glutenu, ale jednocześnie nie chcą rezygnować ze smaku zwyczajnych klusek... Sprawdzą się też jeśli chcemy bezboleśnie przekonać swoje kluskolubne dzieci do kaszy (polecam, sprawdzone na znajomych), bo w smaku są bardzo zbliżone do tych "zwyczajnych". Są świetne oczywiście i bez dodatku buraka, ale ja lubię te różowe ... właśnie za ich idiotyczny kolor.
Pomysł na miksowanie kluch z burakiem zawdzięczam przepisowi Karoliny z Quchniawege KLIK - wpasował się idealnie w dzień, kiedy w mojej lodówce pałętał się 1 smętny pieczony burak, czyli o dużo za mało na sensowną sałatkę dla całej familii, ale idealnie do zabarwienia obiadu :)
Polecam podać te kluchy z dodatkiem duszonych boczniaków, bo boczniaki świetnie grają ze smakiem jaglanki, ale oczywiście z każdym innym klasycznym sosem też będą smaczne.
Polecam podać te kluchy z dodatkiem duszonych boczniaków, bo boczniaki świetnie grają ze smakiem jaglanki, ale oczywiście z każdym innym klasycznym sosem też będą smaczne.
Kopytka jaglano - buraczane, z boczniakami
Składniki:(dla 4-6 osób)
Kopytka:
- 1 szklanka suchej kaszy jaglanej
- 1 duży burak (upieczony w łupinie lub ugotowany)
- ok. 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego + 1 łyżka wody (lub jajko)
- 1/2 łyżeczki soli
- mąka do obsypania stolnicy - zwykła lub bezglutenowa (np gryczana, ziemniaczana itd)
Boczniaki:
- 1 duża cebula (u mnie czerwona
- ok. 300-350 g boczniaków
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- oliwa do smażenia
Przygotowanie:
Kaszę podprażamy w garnku z grubym dnem kilka minut (aż do uzyskania orzechowego zapachu) i zalewamy podwójną ilością wody.
Gotujemy pod przykryciem na małym ogniu aż do wchłonięcia płynu.
Zostawiamy do całkowitego przestudzenia (możemy użyć takiej z poprzedniego dnia).
Cebulę kroimy w kostkę lub półplasterki i podsmażamy na 1-2 łyżkach oliwy.
Po kilku minutach dodajemy pokrojone w paski boczniaki, posiekany czosnek, sól, pieprz i podsmażamy kilka minut, tj aż do zrumienienia grzybów.
Przestudzoną kaszę miksujemy/blendujemy na gadko z burakiem.
Siemię lniane mieszamy z wodą.
Do masy dodajemy siemię i mąkę ziemniaczaną.
Odstawiamy na kilka minut (siemię lepiej zwiąże).
W dużym garnku gotujemy wodę na kluski.
Odstawiamy na kilka minut (siemię lepiej zwiąże).
W dużym garnku gotujemy wodę na kluski.
Na obficie obsypanej mąką stolnicy (jeśli kluski mają być bezglutenowe to oczywiście używamy mąki bezglutenowej) formujemy wałeczki z ciasta i kroimy je ukośnie je na pojedyncze kluski.
Wrzucamy na osolony wrzątek, wyławiamy łyżką cedzakową chwilę po wypłynięciu (nie potrzebują długiego gotowania).
Kluski po odcedzeniu mieszamy z boczniakami i podajemy, koniecznie z surówką czy sałatą ( u mnie sałata i pieczone kotlety z ciecierzycy).
Kluski po odcedzeniu mieszamy z boczniakami i podajemy, koniecznie z surówką czy sałatą ( u mnie sałata i pieczone kotlety z ciecierzycy).
świetny pomysł na pyszny obiadek :)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś buraczane, ale nie z jaglanej, także szykuje się powtórka z Twoim przepisem - genialnie wyszły! <3
OdpowiedzUsuńŚliczne:) Widziałam już pomysł u Karoli,miałam wykorzystać,ale mi umknął gdzieś po drodze.Fajnie,że przypomniałaś,bo często pałęta mi się po lodówce taki burak;) :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kopytka, a w takiej wersji muszą jeszcze lepiej smakować, niż te zwykłe :)
OdpowiedzUsuńfajny blog! będe częściej tu zaglądać
OdpowiedzUsuńtakich kopytek nie jadłem
OdpowiedzUsuńCiekawa wersja tak popularnego dania
OdpowiedzUsuń