Nikt nie lubi marnowania jedzenia - smętne kromki niedojedzonego kilkudniowego razowca zawsze wzbudzają moje wyrzuty sumienia i przypominają o babcinym "wyrzucanie chleba to grzech ciężki"... Nie wyrzucamy więc, gimnastykujemy głowę i wykorzystujemy. Najchętniej i najprościej w formie kotletów, bo takie np. żytnie ciężkie kromki, świetnie sprawdzają się w roli dobrze wiążącej i wyraźnej w smaku bazy... i idealnie grają z zieloną soczewicą.
Chlebowo-soczewicowe kotlety jedzone już bez węglowodanowego dodatku, a z gęstym sosem (np. jogurtowym, pieczarkowym czy pomidorowym) i furą warzyw smakują znakomicie - jak specjalne danie, a nie zdroworozsądkowy, kuchenny recykling.
Kuchenny recykling - kotlety z czerstwego chleba i soczewicy
Składniki:
- 1 kubek ugotowanej zielonej soczewicy
- 4 kromki (łącznie ok. 200 g) czerstwego razowego chleba (u mnie żytniego)
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule
- 2 łyżki nasion siemienia lnianego
- 1 łyżka majeranku
- 1 łyżeczka nasion kolendry
- 1/2 łyżeczki nasion kuminu
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki suszonego lubczyku
- sól, pieprz
- ewentualnie 1-2 łyżki mąki z ciecierzycy do zagęszczenia masy
Przygotowanie:
Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na kilku łyżkach oliwy/oleju.
Siemię lniane mielemy w młynku.
Kolendrę i kumin rozcieramy w moździerzu.
Do miski miksera (z nożem ) wrzucamy kromki chleba i rozdrabniamy na lepkie okruchy.
Dorzucamy ugotowaną soczewicę (najlepiej przestudzoną), zmielone siemię lniane (suche - wchłonie wodę z masy), przyprawy i usmażoną cebulę.
Rozdrabniamy jeszcze chwilę.
Odstawiamy masę na min. 10 minut - żeby odpoczęła (i przestygła).
Jeśli jest za rzadka dosypujemy mąkę z ciecierzycy, jeśli zbyt sypka - łyżkę wody.
Uformowane w dłoniach kotlety smażymy na dobrze rozgrzanej patelni, na odrobinie tłuszczu - nie wymagają panierowania (lub pieczemy w piekarniku).
PS
Na zdjęciach figurują obłożone pieczoną w sezamie marchewką.
Świetny pomysł na smaczne kotleciki :)
OdpowiedzUsuńTeż w taki sposób zdarza mi się wykorzystać czerstwy chleb :) Oprócz tego trę na bułkę tartą, robię grzanki.. - też nie lubię wyrzucać jedzenia.
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację - bułka tarta i wszelakie grzanki to podstawa :) tyle tylko, że bułki tartej używam niewiele, a grzanki robię najczęściej z resztek pszennego pieczywa bo takie chętniej zjadają moje dzieciaki. Żytni razowiec najczęściej ląduje właśnie w kotletach :)
Usuńsuper pomysł! coś czuję, że dziś będą na obiad burgery z soczewicy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kotlety!:))Ja przed chwilą zrobiłam z kaszy gryczanej i soczewicy;) :))) Twoje będą w przyszłym tygodniu,a co?:)))P.S.- napisało Ci się kuninu, zamiast kuminu.
OdpowiedzUsuńDzięki za czujność - już poprawiłam :)
UsuńBardzo fajny pomysł na wykorzystanie chleba - kotlety wyglądają cudownie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu ze zużyciem chleba, bo rzadko go jem i jak kupię opakowanie (kupuję żytni pokrojony na kromki) to przechowuję w zamrażarce i wyjmuję tyle, ile wiem, że zjem :P Ale Twój przepis wypróbuję na pewno ;)
Bardzo fajny pomysł na wykorzystanie chleba - kotlety wyglądają cudownie ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu ze zużyciem chleba, bo rzadko go jem i jak kupię opakowanie (kupuję żytni pokrojony na kromki) to przechowuję w zamrażarce i wyjmuję tyle, ile wiem, że zjem :P Ale Twój przepis wypróbuję na pewno ;)
Bardzo fajny przepis! Jak mi zostaje chleb to go suszę i mam zamiast bułki tartej. Teraz będę go wykorzystywała na dwa sposoby:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis! Jak mi zostaje chleb to go suszę i mam zamiast bułki tartej. Teraz będę go wykorzystywała na dwa sposoby:)
OdpowiedzUsuńKotleciki są rewelacyjne!!!! Masa idealna! Tym razem smażyłam, ale następnym razem wsadzę do piekarnika. Kopa surówy do tego i pyszny obiad! (Kropelka)
OdpowiedzUsuńCieszę się Kochana Kropelko :)
Usuń