Mimo delikatnej śmieszności mód wszelakich, akurat ta na wyciąganie na salony zwykłych rodzimych warzyw, bardzo mnie cieszy... A pieczone buraki zimą, to na naszym stole rzecz bardziej powszechna niż chleb... chyba, że chleb z burakiem, w formie pysznej orzechowej pasty...
Pasta buraczano-orzechowa
Składniki:
- 2 większe pieczone buraki
- 2/3-1/2 kubka łuskanych orzechów włoskich
- 1-2 łyżki soku z limonki
- 1 ząbek czosnku
- świeżo mielony czary pieprz
- 1 łyżka oleju z orzechów włoskich lub oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- ulubione kiełki lub natka pietruszki do posypania
Przygotowanie:
Podstawa to upieczone w łupinach buraki (zawinięte w folię w 200 stopniach pieką się ok 1-1,5 godziny).
Przestudzone buraki obieramy i miksujemy z sokiem z limonki, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, pieprzem i łyżka oleju.
Orzechy włoskie mielimy w młynku i dodajemy do buraków.
Ewentualnie delikatnie solimy do smaku i podajemy.
Podajemy do pieczywa (np. w towarzystwie ostrego lub słonego sera - twardy kozi, oscypek lub cheddar), lub jako danie obiadowe - do gorących placków ziemniaczanych z dodatkiem gęstego naturalnego jogurtu lub nerkowcowej kwaśnej śmietany.
wystarczy sam tytuł - buraczki i orzechy! <3 nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba - super pasta!
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda na tym chlebie, a połączenie buraków z orzechami bardzo lubię :) Burak to jedno z lepszych i bardziej uniwersalnych warzyw :)
OdpowiedzUsuńAle fajniasta pasta :))) Jutro ją jem:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam - pyszna :)
OdpowiedzUsuń