czwartek, 23 listopada 2017

Caponata

Tegoroczny spóźniony urlop sprawił, że jeszcze bardziej zakochałam się w sycylijskich bakłażanach. Te listopadowe są zdecydowanie najlepsze, grillowane, pieczone, smażone, czy podane w formie caponaty. Stosunkowo rzadko można ją spotkać w sycylijskich knajpach (a szkoda), ale będąc w Palermo, warto zapuścić się na słynne targowiska. Najlepszą caponatę dorwaliśmy własnie tam, w małej targowej knajpce, gdzieś między straganami warzywnymi marcato Ballaro.
Urlop się skończył, Sycylia daleko, a jakoś ratować swój listopadowy nastrój trzeba. Bardzo polecam ratować go własnie caponatą (jako takie bakłażany da się na szczęście jeszcze u nas kupić),  podaną z pieczywem ... i butelką czerwonego wina :)



Caponata


Składniki:

  • 2 średnie bakłażany (ok 700-800g)
  • 1 cebula
  • 2 pałki selera naciowego
  • 2 puszki pomidorów krojonych (2x 400g)
  • 2/3 główki czosnku
  • 100 g zielonych oliwek
  • 3 łyżki kaparów
  • 1/2 łyżeczki oregano
  • 5 łyżek octu balsamicznego
  • garść łuskanych pistacji (pinii, lub obranych i pokrojonych w słupki migdałów)
  • oliwa z oliwek
  • sól, świeżo mielony pieprz

Do podania:

  • świeże ciabaty
  • natka pietruszki lub bazylia
  • ... ewentualnie butelka czerwonego wina :)


Przygotowanie:
Bakłażany kroimy w grubszą kostkę i smażymy na oliwie (na dużej patelni), aż będą złociste i miękkie.
Solimy i dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszamy, przesmażamy jeszcze chwilę i odstawiamy.
W czasie kiedy smażą się bakłażany cebulę kroimy w pół lub ćwierćplasterki, a seler naciowy w dość cienkie plasterki.
Na wyższej patelni (lub w niskim garnku z grubym dnem) rozgrzewamy odrobinę oliwy, wrzucamy cebulę, seler i smażymy aż zmiękną i cebula zacznie się delikatnie rumienić.
Zalewamy cebulę z selerem krojonymi pomidorami, dodajemy oregano, pieprz i dusimy kilka minut.
Do sosu dokładamy usmażone bakłażany, ocet balsamiczny, oliwki, kapary i pistacje (pinie lub migdały). Dusimy kilka minut, żeby smaki się połączyły.
Solimy i pieprzymy do smaku.
Caponata jest pyszna zarówno na ciepło jak i na zimno.
Podajemy z  pieczywem , świetna jest również podana na pieczywie (w formie bruschetty).



4 komentarze:

  1. Agu, ślinka leci:) Uwielbiam:) I za Tobą się stęskniłam :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie :) Haneczka mowila cos o ewentualnym spotkaniu. Moze styczeń czy luty wypali ?

      Usuń
  2. Ciekawy blog, zapiszę sobie go w zakładce żeby często tu wracać.

    OdpowiedzUsuń