Dziś wpis z okazji pierwszej rocznicy bloga i przewrotnie nie będzie ani dietetycznie, ani wegańsko, ani bezglutenowo :)
To jeden z moich ulubionych deserów, na nasze prywatne specjalne okazje :) Robię go od wielu lat, a powstał jako zabawa w negatyw klasycznego zestawu: gorzka czekolada i chilli. Pieprz świetnie równoważy przesadną słodycz białej czekolady i ciasto jest dzięki niemu słodkie, ale nie mdłe. Przyprawy korzenne (w niewielkiej ilości) dodają całości głębi i mimo, że zwyczajowo łączymy je raczej z kakao, grają tu bardzo dobrze, dodając pazura.
Z góry zaznaczam, że ogólnie nie jestem fanką białej czekolady, ale tą tartę kocham miłością gorąca i wierną... choć (z racji tłustości) pojawia się na naszym stole tylko od wielkiego dzwonu ;)