Wegańskie odpowiedniki nabiału, czy innych dań odzwierzęcych (lub mięsnych) budzą zawsze wiele dyskusji... Dyskusje sobie odpuszczam, bo to już nudne, a do roślinnego twarogu zachęcam wszystkich tych, którzy lubią eksperymenty lub z różnych przyczyn nabiał ograniczają czy eliminują... Bez względu na to czy dzieje się to z powodów zdrowotnych, moralnych czy jakiś tam innych. Ja jestem z tych co starają się ograniczać zgodnie z tezą "mleko nie jest potrzebne dorosłym ssakom", a wszelkie roślinne "serki" zwyczajnie bardzo lubię... za smak :) Nie, nie smakują identycznie jak "zwykły" twarożek, choć podawane z duża ilością zieleniny (koperku czy szczypiorku) i rzodkiewki dość skutecznie przechytrzą kubki smakowe ...
Poniżej jeden z naszych ulubionych roślinnych twarożków, tj taki na bazie nerkowców, moczonych w wodzie po kiszonych ogórkach. Metodę tą podpatrzyłam kiedyś na blogu Sojaturobię KLIK, stosuję regularnie i uważam, że jest genialna, więc wysyłam dalej :)